Ale po coś mam bloga. Co prawda dawno mnie tu nie było. Jednak cóż to - wykorzystam go w celu do jakiego został stworzony.
Opowiem Wam o motoryzacji. Może bardziej o tym, czym jest dla mnie motoryzacja.
Miałem przygotowaną inną notkę, ale postanowiłem napisać właśnie o tym czym dla mnie jest motoświat. Blog ruszył nawet nieźle, sporo wyświetleń, jednak ja nie jestem oczywiście zadowolony, więc przystopowałem. Dostałem kilka miłych wiadomości. Padły też zarzuty o brak obiektywizmu.
I pomijając sam fakt, że ten zarzut nie powinien padać w kontekście żadnego bloga, bo według mnie blog to coś subiektywnego.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Motoryzacja to również coś subiektywnego. Strasznie drażni mnie sztywne podejście do tego tematu i nie chce przyrównywać aut do sztuki(chociaż BMW i Warhol),
ale straszne jest czysto pragmatyczne podejście do tego tematu. Zastanówmy się chwilę - jeśli od aut oczekujemy tylko tego, że mają przewieźć nas z punktu A do B, to zbierzemy najlepszych inżynierów, zaprojektują bezduszną puszkę z najbardziej opływowym kształtem, wsadzą nudny silnik i będzie super. Tego chcemy? Nigdy więcej motosztuki? Aut na widok, których serce bije szybciej, które można wyznaczyć sobie za cel, marzenie do realizacji? Nigdy więcej niewypałów jak Multipla?
Mój motoświat ukształtował się trochę ze złości. Ze złości chociażby na polską motoryzacyjną prasę.
Za traktowanie aut czysto przedmiotowo, za podejście do tematu tak nudno jak tylko się da. Wszystko co jest trochę ciekawsze to tak naprawdę parafrazy (lub czasami nawet nie) Top Gear.
I tak naprawdę każde auto może się podobać. Zapytałem nawet znajomego, który wozi się swoją czarna Alfą 156, czy uważa to auto za dobre. Stwierdził bez zawahania, że tak. Nawet, gdyby zaczęło się psuć, to dopóki miałby pieniądze na naprawy, uważałby je za wspaniałe. Zapewne są ludzie, którzy uważają Multiple za auto wspaniałe. Chwała im za to!
Najgorsi są w motoświecie "znawcy". Każde auto z wyjątkiem ich 15-letniego Passata nie ma racji bytu. Każdy kierowca w aucie starszym jeździ jakimś "gruchotem". Jeśli ktoś ma lepsze to na pewno "zaraz się popsuje", "gdzie takie auto na nasze drogi", "pewno kradzione". I nie myślcie, że mam coś do 15-letniego Passata, bo nie mam i zapewne są również posiadacze tego modelu, którzy razem z nami ekscytują się motoryzacją. Po prostu ze statystyk, które skrupulatnie prowadzę wynika, iż posiadacze Golfów III i Passatów B5 są jakby bardziej podatni na moto-marazm.
Dla mnie motoryzacja to wolność. To te setki godzin za kierownicą.
Nocne przejażdżki przez puste miasta, kiedy wszystko jakby zwalnia, jest tylko samochód, ja i moje myśli(1:08 to idealny czas na jazdę). To te kilometry spędzone z najbliższymi, kraje przez które przejechałem, miejsca które odwiedziłem i noce które spędziłem na tylnej kanapie.
To zdjęcia robione przez szybę
(z prawej to gdzieś w Alpach), żeby tylko uchwycić moment.Motoryzacja to też marzenia, a raczej cele, które sobie stawiam. Pewnie myślicie teraz, że to płytkie mieć za cel jakiś samochód? Pewnie tak, ale lepsze to niż brak celów w życiu.
Nie przestawajcie marzyć i ekscytować się motoryzacją. Pogadajcie czasami do swojego autka, nadajcie mu imię. Może wezmą Was za idiotów.
Ale co z tego?
Trochę nudno to wyszło, ale musiałem dla czystego sumienia.
Do następnego!
PS: Udostępniajcie dalej no i lajkujcie na FB jeśli łaska.
A następnym razem na bank będzie ciekawiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz