Jest już wrzesień, większość moich kumpli "studenciaków" właśnie przechodzi na zasłużony miesiąc wakacji bo poprzednie dwa pracowali. Będąc szczerym spora część tej większość, pieczołowicie przegląda teraz notatki ^^ Pamiętajcie, prawdziwy Polak walczy we wrześniu!
Zarobili oni jednak troszkę pieniędzy i chcą zakupić swój pierwszy samochód. Oczekiwania są wielkie. A bywa różnie. I w tej notce postaram się pomóc trochę wszystkim szukającym pierwszego wozidełka.
Przyjmijmy, że nasz budżet oscyluje w okolicach 5000zł. Czy to mało czy dużo? Ano zależy. Zależy czego się spodziewamy. Internet, komisy i garaże pełne są aut, które spełnią nasz budżet. Zaproponuje 3 auta, z których sam bym wybierał. Do dzieła!
1. Żelazna pozycja.
Naprawdę chciałbym tego nie pisać. Ale muszę być szczery, więc miejmy to z głowy - VW Golf III.
Samochód tak nudny, tak cebulowy, tak bardzo przeciętny. Jednak tani w eksploatacji. Części są dostępne praktycznie bez ograniczeń, w cenach bardzo przystępnych. Oferta silników bogata, każdy znajdzie coś ciekawego. Polecam rozejrzeć się za dieslem. Umówmy się - to nie samochód do lansu, a każda próba tuningu sprawi, że słoma sama zacznie Ci wystawać z butów. Ale Golf prowadzi się dobrze, Golf jest wygodny.
Golfów oferowanych jest tak dużo, że można wybierać i wybierać. Pan Janusz na pewno pucuje już swoją trójeczkę i zaciera rączki w oczekiwaniu no Twoje pieniążki.
Jak się postaracie to znajdziecie w podobnej cenie i IV.
2. Dalej nuda.
Ford Focus I. O ile Golfa można mieć w okolicach 4 tys. tutaj troszkę nagniemy budżet - 6 tysięcy to cena, za którą coś znajdziemy. Znaleźć będzie ciężko, ale szukać warto. Auto wygodne, prawie bezawaryjne i świetnie się prowadzące. Uwielbiam jeździć Focusami, auta są przyklejone do drogi.
Części oczywiście dostępne i tanie.
3.Mój faworyt.
Alfa Romeo 156. Auto klasę wyżej niż dwa poprzednie. Nietuzinkowy wóz, który pokazuje jak bardzo masz jaja. Bo musisz mieć jaja ze stali, kupując auto, które częściej stoi u mechanika niż jeździ. Wiecie co? To bzdura. Znam wielu zadowolonych użytkowników i żadnego, który by narzekał. Oczywiście, że prawdopodobieństwo usterki jest większe niż w poprzednich, ale też radość z posiadania takiego autka jest zupełnie inna. Auto nadal jest śliczne, jeździ wspaniale, fajnie wygląda też w środku, a to, że najpewniej to nie odsprzedacie... kogo to obchodzi.
Mam nadzieje, ze trochę pomogłem. Zapraszam na fejsika: https://www.facebook.com/motoszrot
PS: Pozdrawiam Pana Janusza z Cebulandii ;)
Słabe porównanie, ponadto opinia o włoskich autach nie wzięła się znikąd. Polecam pisać bardziej bezstronnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie napisałem, że włoskie auta są niezawodne. A co do pisania "bardziej bezstronnie" - to jest blog, z założenia subiektywny;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !