wtorek, 2 września 2014

Drodzy studenci...

Cześć!
Jest już wrzesień, większość moich kumpli "studenciaków" właśnie przechodzi na zasłużony miesiąc wakacji bo poprzednie dwa pracowali. Będąc szczerym spora część tej większość, pieczołowicie przegląda teraz notatki ^^ Pamiętajcie, prawdziwy Polak walczy we wrześniu!
Zarobili oni jednak troszkę pieniędzy i chcą zakupić swój pierwszy samochód. Oczekiwania są wielkie. A bywa różnie. I w tej notce postaram się pomóc trochę wszystkim szukającym pierwszego wozidełka.
Przyjmijmy, że nasz budżet oscyluje w okolicach 5000zł. Czy to mało czy dużo? Ano zależy. Zależy czego się spodziewamy. Internet, komisy i garaże pełne są aut, które spełnią nasz budżet. Zaproponuje 3 auta, z których sam bym wybierał. Do dzieła!

1. Żelazna pozycja.


Naprawdę chciałbym tego nie pisać. Ale muszę być szczery, więc miejmy to z głowy - VW Golf III.
Samochód tak nudny, tak cebulowy, tak bardzo przeciętny. Jednak tani w eksploatacji. Części są dostępne praktycznie bez ograniczeń, w cenach bardzo przystępnych. Oferta silników bogata, każdy znajdzie coś ciekawego. Polecam rozejrzeć się za dieslem. Umówmy się - to nie samochód do lansu, a każda próba tuningu sprawi, że słoma sama zacznie Ci wystawać z butów. Ale Golf prowadzi się dobrze, Golf jest wygodny.
Golfów oferowanych jest tak dużo, że można wybierać i wybierać. Pan Janusz na pewno pucuje już swoją trójeczkę i zaciera rączki w oczekiwaniu no Twoje pieniążki.
Jak się postaracie to znajdziecie w podobnej cenie i IV.

2. Dalej nuda.


Ford Focus I. O ile Golfa można mieć w okolicach 4 tys. tutaj troszkę nagniemy budżet - 6 tysięcy to cena, za którą coś znajdziemy. Znaleźć będzie ciężko, ale szukać warto. Auto wygodne, prawie bezawaryjne i świetnie się prowadzące. Uwielbiam jeździć Focusami, auta są przyklejone do drogi.
Części oczywiście dostępne i tanie.

3.Mój faworyt.



Alfa Romeo 156. Auto klasę wyżej niż dwa poprzednie. Nietuzinkowy wóz, który pokazuje jak bardzo masz jaja. Bo musisz mieć jaja ze stali, kupując auto, które częściej stoi u mechanika niż jeździ. Wiecie co? To bzdura. Znam wielu zadowolonych użytkowników i żadnego, który by narzekał. Oczywiście, że prawdopodobieństwo usterki jest większe niż w poprzednich, ale też radość z posiadania takiego autka jest zupełnie inna. Auto nadal jest śliczne, jeździ wspaniale, fajnie wygląda też w środku, a to, że najpewniej to nie odsprzedacie... kogo to obchodzi.


Mam nadzieje, ze trochę pomogłem. Zapraszam na fejsika: https://www.facebook.com/motoszrot
PS: Pozdrawiam Pana Janusza z Cebulandii ;)

2 komentarze:

  1. Słabe porównanie, ponadto opinia o włoskich autach nie wzięła się znikąd. Polecam pisać bardziej bezstronnie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie napisałem, że włoskie auta są niezawodne. A co do pisania "bardziej bezstronnie" - to jest blog, z założenia subiektywny;)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń